with 2 komentarze

Cześć! Nazywam się Aga i chcę, abyś się wkręciła. W kolarstwo! Pragnę wyciągnąć Cię z domu na wspólny, niezobowiązujący trening szosowy. Co Ty na to?

Takim zdaniem zapraszam na cykliczne treningi szosowe dla kobiet.
Słowo “cykliczne” może jest wygórowane, bo termin jest nieregularny, zależny od mojej dyspozycyjności. W sezonie kolarskim wiele weekendów spędzam na wyścigach kolarskich, dlatego dopasowuję akcję pod mój kalendarz startowy. O kolejnym terminie akcji: “Wkręć się, dziewczyno” dziewczyny dowiadują się na 2 tygodnie przed. Projekt jest zupełnie darmowy, edukacyjny i aktywizujący do regularnej i bezpiecznej jazdy na szosie.

Główne założenie tego szosowego projektu jest aktywizacja kobiet do jazdy na szosach. Osobiście uważam, że kobiece kolarstwo jest piękne! Dlaczego zatem na wyścigach kolarskich kobiety stanowią tylko mały procent wszystkich zawodników? Nie raz pojawiłam się na starcie wyścigu gdzie przyszło mi rywalizować z dwiema kobietami. “Podium rozdane” słyszę. A jak narzekałam na brak kobiecej rywalizacji to słyszałam komentarz “To ścigaj się z facetami!”. Nie o to tutaj chodzi. 

Sama jeszcze kilka lat temu byłam zupełnie zielona.

Nas, kobiet z rowerami szosowymi w domu, jest całe mnóstwo! Takich co jeżdżą już długo, uprawiają triathlon, kolarstwo, ale też takich, które bardzo chcą jeździć! Jednak te, które chcą jeździć nie zawsze wiedzą jak się za to zabrać. Sama jeszcze kilka lat temu byłam zupełnie zielona. Pojechałam na grupowy trening z 20 facetami i walczyłam z tyłu grupy, aby nie odpaść na podjeździe. Nie miałam pojęcia o jeździe w grupie. O górnym chwycie, o zmianach, o sygnalizacji, o pilnowaniu swojego toru jazdy na zakręcie. Zielona Aga. Jednak wiedziałam, że zbieranie tego doświadczenia na każdym kolejnym treningu nauczy mnie tych ważnych, cennych podstaw. Jadąc w peletonie, w uformowanej grupie kolarskiej, nie znając techniki jazdy i podstaw w komunikacji, stanowisz zagrożenie dla reszty. Tak. Jazda jest często dynamiczna, wymaga szybkich decyzji, sygnalizacji reszcie ekipy co się dzieje na samym asfalcie i przed Tobą. Nawet jak jazda jest spokojna, a tempo jazdy 25 km/h. Mimo, że nauczysz się teorii z książki to ta wiedza musi być przećwiczona w praktyce. 

Kluczowe jest to, że potrafisz wyłączyć dom i pracę na kilka godzin i zrobić coś dla siebie.

Rower stał się naszą, główną aktywnością fizyczną. Jazda na rowerze cieszy się w statystykach większą popularnością niż bieganie. W sumie ta wiedza niczego nie zmienia, a kluczowe jest to, że w ogóle aktywności się podejmujesz. Kluczowe jest to, że potrafisz wyłączyć dom i pracę na kilka godzin i zrobić coś dla siebie. Naładować baterie. Zakup roweru jest równie banalny jak wyjście do restauracji. Masz pieniądze, idziesz do sklepu rowerowego i z pomocą fachowego sprzedawcy dobieracie sprzęt pod Twoje wymagania. 

Do startu w zawodach jest jeszcze długa droga.

Do startu w zawodach jest jeszcze długa droga. Niektórzy z nas mają w sobie taki pierwiastek rywalizacji. Mówią, że nie każdy go ma. Samo uprawianie ulubionej dyscypliny to dla nas za mało i potrzebujemy sprawdzić swoje siły na najbliższym wyścigu, maratonie. Meldujemy się na starcie, a potem walczymy do samej mety o najlepszy wynik. Niektórzy z nas mają silne temperamenty, są ambitni w osiąganiu celów. Nie potrzebują motywacji od innych, są samowystarczalni. Zapiszą się na wyścig i wystartują. Super! Jednak życie mi pokazuje, że są i takie osóbki, które lubią jak w tym wszystkim ktoś im pomoże. Pokaże jak się do tego zabrać. W głowie zrodziła się maleńka myśl o rowerze szosowym, ale co dalej? Wtedy pojawia się grupa wsparcia. W Trójmieście jest całe mnóstwo tzw. ustawek kolarskich. Większość z nich jest prowadzona przez doświadczonych zawodników, tempo jazdy jest wymagające, więc jeśli nie reprezentujesz wysokiego poziomu, z góry jesteś skazany/a na to, że grupa zniknie Ci na najbliższym podjeździe. Co ciekawe też, nie poczeka. Osoba, która dopiero uczy się jazdy, może na zawsze zniechęcić się do jazdy, a co za tym idzie – do pojawiania się na wyścigach kolarskich. 

Poprzez opanowanie podstaw dziewczyny czują się coraz pewniej w peletonie.

Moim założeniem w akcji “Wkręć się, dziewczyno – weź szosę i kask” jest pokazać kolarstwo szosowe od strony bezpiecznej. Poprzez opanowanie podstaw dziewczyny czują się coraz pewniej w peletonie i same pchają się na front grupy. Tempo jazdy jest dopasowane do grupy. Do całej grupy. Zawsze, ale to zawsze w grupie jest słabsze ogniwo. Tak już funkcjonuje świat. Osoba, która jest na końcu jest prawdopodobnie na początku swojej drogi związanej z kolarstwem. O nią trzeba dbać. O niej pamiętam. Nie chcę żadnej zniechęcić. To przeczy mojej życiowej misji. Byłaby to dla mnie największa porażka – zniechęcić do kolarstwa, zniechęcić do sportu. Och! 

Jestem dumna z tego projektu. Czuję, że się realizuję. A co ważniejsze, projekt przynosi efekty. Dziewczyny jeżdżą coraz pewniej na drogach, przekonują się do butów spd, namawiają koleżanki z pracy do tego pięknego sportu, ale też rozmyślają o pierwszym starcie w zawodach. Cel osiągnięty i wszyscy są szczęśliwi. 

Tutaj możesz śledzić termin kolejnego eventu: www.facebook.com/agapatoka

2 Responses

  1. Magda
    | Odpowiedz

    Nie wiem Aga jak to robisz, ale po każdym Twoim wpisie na blogu czuję się lepszym człowiekiem, czekam na kolejny

    • Aga Patoka
      | Odpowiedz

      Musisz mnie wtajemniczyć i rozwinąć myśl dlaczego czujesz się lepszym człowiekiem? 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *